Często nowy rok rozpoczynamy od postanowień. Najczęściej mają one wiele wspólnego z naszym zdrowiem, samopoczuciem, z dbaniem o siebie i bliskich. Każde postanowienie jest dobre, jeśli ma zmienić coś na lepsze, wypracować nawyk, który będzie towarzyszył nam przez cały rok. A gdyby w tym roku pomyśleć o czymś więcej? Dieta, ćwiczenia, więcej spokoju – to wszystko jest piękne i warte tego, aby zmieniać swoje życie. Ale możemy również pomyśleć o naszym otoczeniu.
Tegoroczny noworoczny spacer przyniósł rozczarowania. Postanowienie, które miało ruszyć nas z domu podczas pandemii, sprawić, że więcej czasu będziemy spędzać na świeżym powietrzu, jeszcze lepiej poznając okolicę, doprowadziło do smutnej konstatacji, że gdy tylko odejdziemy od głównych dróg, zapędzimy się w boczne ścieżki, nie spotkamy nic poza mnóstwem śmieci. Podczas dwugodzinnego marszu towarzyszyło nam pytanie „dlaczego ludzie to robią?”. Tony śmieci w lasach, na poboczach czy wręcz na środku bocznych dróg to taka sama dewastacja jak powybijane okna, zepsuta ławka w parku czy zdemolowany plac zabaw, a wydaje się, jakby walające się odpady nie wzbudzały aż takiego oburzenia.
Zastanawialiśmy się, czy tego nikt nie widzi. Boczna droga nie oznacza drogi zupełnie nieuczęszczanej. Więc z jednej strony pojawia się pytanie, dlaczego ludzie to robią, a z drugiej, dlaczego nikt nie reaguje i te śmieci wciąż tam leżą. Rozważaliśmy ten problem, zastanawiając się, co blokuje ludzi, by zgłaszać odpowiednim władzom nielegalne wysypiska. Nowy Rok. Wolne. Dzwonić na policję? Czekać na ich przyjazd, tłumaczyć? Nikomu się nie chce. Mało kto ma aż taką motywację. Rozwiązaniem jest aplikacja Zgłoś24. Kilka kliknięć i sprawa zgłoszona. To wcale nie jest trudne. Wystarczy chcieć.